czwartek, 16 czerwca 2011

Spory o eutanazję - czyj głos jest wspierany przez państwo?

Terry Pratchett
Po emisji dokumentu słynnego pisarza fantasy Terry'ego Pratchetta , na którym nieuleczalnie chory mężczyzna wypija truciznę i umiera, brytyjska BBC znalazła się w ogniu krytyki za propagowanie śmierci na życzenie

Chodzi o film "Decydując się na śmierć" pokazany w poniedziałek późnym wieczorem przez kanał BBC2. Pomysłodawcą wstrząsającej produkcji jest Terry Pratchett, autor kultowej serii fantasy "Świat dysku", popularnej szczególnie wśród nastolatków, który sprzedał ponad 50 mln książek. Dokument w reżyserii Charliego Russella wyprodukowała finansowana ze środków publicznych telewizja BBC.
Premierze filmu towarzyszyły wielkie kontrowersje. Po raz pierwszy brytyjska telewizja publiczna pokazała bowiem samobójstwo nieuleczalnie chorego człowieka. Kilka lat wcześniej podobny film wyemitowała prywatna, satelitarna Sky News, nie budząc aż tak skrajnych emocji. Już we wtorek rano przeciwna eutanazji organizacja The Care Not Killing zażądała od resortów zdrowia i kultury, by wszczęły jak najszybciej śledztwo w sprawie sposobu, w jaki BBC zajmuje się tematem wspomaganego samobójstwa. Zdaniem organizacji korporacja propaguje wspomagane samobójstwo.
The Care Not Killing twierdzi, że należy zbadać, czy "kampania na rzecz pomocy w samobójstwie" nie przyczyniła się do wzrostu liczby samobójstw osób nieuleczalnie chorych. - To zwyczajna propaganda na rzecz wspomaganego samobójstwa ubrana z trudem w szaty filmu dokumentalnego - mówił o filmie Alistair Thompson z tej organizacji. Z kolei Nola Leach z innej grupy nacisku walczącej z eutanazją, CARE, gorzko konstatuje, że to wielka szkoda, iż finansowana z kieszeni podatnika BBC ułatwia masom podpatrywanie śmierci.
Zastrzeżenia ma też Kościół anglikański. - Chciałbym, aby większy nacisk kładziono na wspieranie żyjących niż pomaganie ludziom w umieraniu - powiedział cytowany przez BBC biskup Exeter Michael Langrish. Produkcji broni organizacja opowiadająca się za depenalizacją wspomaganego samobójstwa Dignity in Dying.
Film powstał w grudniu zeszłego roku, kiedy to Pratchett wraz z ekipą BBC towarzyszył w ostatniej podróży 71-letniemu Peterowi Smedleyowi. Brytyjski milioner z branży hotelarskiej cierpiący na nieuleczalne stwardnienie zanikowe boczne przed obiektywami kamer zdecydował się wypić śmiertelną mieszankę barbituranów w oferującej legalnie pomoc w samobójstwie szwajcarskiej klinice organizacji Dignitas pod Zurychem. Zrobił to samo, co wcześniej 100 innych zamożnych Brytyjczyków i ponad 1100 osób z całej Europy. Co ciekawe kilka dni temu pisarz ogłosił, że sam też zamierza skończyć ze sobą w szwajcarskiej klinice.
- Uważam, że osoby dotknięte poważnymi i nieuleczalnymi chorobami, powinny móc wybierać pomiędzy śmiercią z pomocą medyczną a cierpieniami - powiedział w poniedziałek wieczorem po emisji dokumentu Pratchett. Pytany o swój stosunek do zasady świętości życia, odpowiedział nieco wymijająco: "A co z godnością życia? Jej brak wystarczy niektórym, żeby ze sobą skończyć".
Pisarz oskarżył rząd, że nie mając dość odwagi, by zalegalizować wspomagane samobójstwo, zmusza setki Brytyjczyków do kosztowej i męczącej podróży do Zurychu. BBC kategorycznie zaprzeczyło, jakoby zaprezentowany na jej antenie dokument miał skłaniać innych Brytyjczyków do naśladownictwa. Reżyser Charlie Russell tłumaczył, że film daje do myślenia, ale nie jest propagandą.
Film porusza nie tylko ważny problem moralny i etyczny, ale i prawny. W Wielkiej Brytanii za pomoc w samobójstwie grozi teoretycznie 14 lat więzienia. Sam Pratchett mógłby zostać oskarżony o to przez brytyjską prokuraturę, gdyż wiedział, iż Smedley zamierza się zabić, i nie zrobił nic, by go powstrzymać. W praktyce pisarzowi nic nie grozi, gdyż 63-letni Pratchett jest znanym na całym świecie celebrytą. Sam nieuleczalnie chory na alzheimera stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych na świecie twarzy kampanii na rzecz legalizacji pomocy w samobójstwie.
W Wielkiej Brytanii prawu do wspomaganego samobójstwa sprzeciwiają się Kościoły - katolicki i protestancki - oraz organizacje promujące opiekę paliatywną. Ale z sondaży wynika, że 75 proc. Brytyjczyków popiera eutanazję.
Jacek Pawlicki
Źródło: Gazeta Wyborcza

Pozostawiam bez komentarza. A dla zainteresowanych tematem polecam też ten film: Jack jakiego nie znacie
R

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz